top of page

W tym jednym artykule muszę zrezygnować z zasady „tylko o koniach virtualek zarejestrowanych na RA” ponieważ nieaktywne virtualki nie mają jak się zarejestrować. A niektóre konie są sławami czy właścicielki są zarejestrowane, czy nie.

Są takie konie, które wpływają na umysły ludzi przez wiele, wiele lat. Wśród wszystkich sportowców był nim Pan Przeznaczenia. Jednak są i wyścigowce, które wiele osiągnęły, wyróżniły się na tle innych i trzeba o nich pamiętać.

 

 Wyścigowe Sławy 

Summer

Tego gniadego ogiera można śmiało nazwać wyścigowcem wszechczasów. Na VRA był wyżej oceniany niż Hero Of War. Swojej kariery nie zaczął najlepiej. Choć wiązano z nim duże nadzieje, swój pierwszy wyścig zakończył jako ostatni, z dziewięcioma długościami straty. Trafił na adopcje, gdzie znalazła go Esmeralda. Włożyła w niego masę ciężkiej pracy, pracy, której ten koń potrzebował do stania się mistrzem. Kiedyś na prawie każdej stajni można było zobaczyć jego potomków, a na wynikach zawodów jego imię gościło często na pierwszym miejscu. Z niepozornego konia bez przyszłości WHK Anarkia stworzyło maszynę i mistrza nie do pokonania. Nie wiem, czy kiedykolwiek trafi się koń równy Summerowi.

Hero Of War

Mam nadzieję, że tego konia nie muszę nikomu przedstawiać. Własność Mediolan, wspaniały, gniady ogier, zasłużony wyścigowiec i jedyny w virtualu koń, któremu udało się zdobyć Triple Crown. Jego ojcem jest Fusaishi Pegasus, matką Squall Linda. Jak widać to połączenie okazało się idealne. Konie te bowiem stworzyły ogiera silnego, nieustraszonego, wytrzymałego, który pragnie dokonywać rzeczy wręcz niemożliwych. W jego osiągnięciach nie zobaczycie żadnego trzeciego miejsca. Wygrał prawie wszystkie gonitwy, w których startował. Drugie miejsce na podium zajmował rzadko. To prawdziwa bestia torów i nikt nigdy nie powinien o nim zapomnieć. Podbijał tory i serca, teraz niech podbije waszą pamięć.

Mars Army

Koń znikąd, jak określała go sama Cappy, jego właścicielka. Kupiła go od nikomu nie znanej virtualki, która nawet nie zdażyła otworzyć własnej stajni. Ogier rósł, uczył się, podbijał kolejne serca i tory. Połączenie ogiera Mister Sunny i klaczy Remember Corrisa okazało się strzałem w dziesiątkę. Stworzyły one bowiem konia-maszynę, któremu żaden tor nie jest straszny. Deszcz, wiatr, śnieg a Mars Army biegnie mimo to, jakby nigdy nic nie stanęło mu na przeszkodzie. Zwycięzca wielu gonitw prestiżowych. W pierwszym wyścigu Triple Crwon przekroczył metę w tym samym momencie co Hero Of War.

White Fox

Ten piękny ogier to jeden z prawdziwych tytanów torów. W swojej pięknej karierze zaliczył wiele udanych startów. Sprawdził się nie tylko jako utalentowany koń wyścigowy, ale i świetny ogier rozpłodowy. Crazy Attire i Brilliant Speed mogą być dumnymi rodzicami, stworzyli bowiem wirtualną legendę torów. Ten ogier bardziej stawia na taktykę niż samą szybkość i, jak widać, to bardzo się sprawdziło.

Archarcharch

To idealny przykład na to, że nie wolno lekceważyć niepozornych koni, bo przy ciężkiej pracy potrafią stać się mistrzami. Ten kary ogier należący do Klasycznego Numenoru był zwykłą wpadką. Wierzcie lub nie, ale nikt nie planował jego narodzin. Szczęśliwy los sprawił, że ogier Woodman’s Dancer pokrył niepozorną Arch. Matka jak i potomek zostali wystawieni na sprzedaż, ze względu na kiepskie wyniki. A tam Archarcharcha kupiła Shilow i dała mu drugą szansę. Nie pomyliła się. Choć koń miał mało czasu na przygotowanie do Triple Crown, dokonał niemożliwego. Zajmował z łatwością trzecie miejsce w tych wyścigach, choć nikt o nim wcześniej nie słyszał. Choć nigdy wcześniej nie udało mu się podbić toru. Wiele pracy i miłości włożonych w tego konia, sprawiło, że Klasyczny Numenor zyskał prawdziwego mistrza.

I'm Hybrid

Ta piekna, kara klacz narodziła się w SKS Cheshire i nigdy nie opuściła swoich właścicielek. Choć wygląda dość niepozornie, nie dajcie się jej zwieść. To koń zarówno szybki jak i wytrzymały. Koń, który uczy się na błędach. W końcu koń, który swoją technikę dopasowuje do innych koni biegnących wyścig. Ma wiele wysokich odznaczeń na swoim koncie i na zawsze zapisała się w sercach wielu virtualek.

Zenyatta

Zaplanowanie ciąży Vertigineux było nie lada wyzwaniem. Ale w końcu właściciele znaleźli odpowiedniego ogiera, księcia z bajki – Street Cry. Tak powstaje legenda. Zenyatta to klacz, która nie przejmuje się swoją płcią, która jest ponad wszelkie wytyczne. Wygrywała z ogierami, zdobywała bardzo wysokie lokaty (jedno drugie i dwa czwarte miejsca) na wyścigach Triple Crown. Kolejny niesamowity koń własności Cappy, kolejna legenda torów.

Rachel Alexandra

Tak to czasem bywa, że rodowód to nie wszystko. Fenomenalny Medalia d’Oro pokrył wyjątkowo niefortunną Lottę Kim. Nikt nie spodziewał się dobrego konia. Nie po klaczy, która nie wykazała się ani w wyścigach, ani w hodowli. Pierwsze źrebię urodziło się martwe, drugie nieuleczalnie chore zmarł po urodzenia. A trzecia była Rachel Alexandra. Klacz była niepozorna, nie potrafiła wstać i wszyscy obawiali się, że tego nie zrobi. Ale już wtedy wykazała się ogromną wolą walki i tylko dzięki niej zaczęła stawiać pierwsze kroki. Czas pokazał, jak fantastycznym koniem okazała się być. Zwyciężczyni wielu gonitw i prawdziwa zdobywczyni serc. Klacz, której nikt nie jest w stanie zatrzymać. Ta klacz lata, nie biega.

Mars Colony

Urodziła się w Capricorn Stud, tam też dorosła i po prostu stała. Nie ścigała się, nie trenowała. Po prostu chodziła po padoku. Dlaczego Detalli ją chciała? Oprócz pięknej maści zobaczyła w niej prawdziwego ducha rywalizacji. Jej matką jest White Paradise, klacz idealna na krótkie dystanse, prawdziwa sprinterska dusza. Długo szukano ojca, aż w końcu padło na niego – War Conflict, niesamowicie wytrzymały koń. Tak oto powstała klacz zarówno szybka, jak i wytrzymała, która szybko zaczęła podbijać tory. Wygrywała wiele prestiżowych gonitw. Jest także jedynym wyścigowym koniem w virtualu, który zdobył Platynowy Order Zasług.

Inne konie, które wiele osiągnęły i wywróciły w wirtualnym, wyścigowym światku to: Tea Biscuit, Enemy o’War i The Mad Hatter. Na pewno dostaną już wkrótce swoje artykuły. Pamiętajcie, nie wolno o nich zapomnieć!

Autorstwa Detalli

bottom of page